Zakupologia stosowana
rzadko zdarza mi się rekomendować książki, których nie przeczytałem. “Zakupologia” Martina Lindstroma jest jedną z takich, których przeczytanie chcę zaproponować z kilku powodów.
Po pierwsze - poszerzmy swoje horyzonty. Każdy z nas jest (czy tego chce i jest tego świadom czy nie) celem ataków sztabów ludzi dbających o to, abyśmy kupili produkt tej a nie innej marki. Znajomość technik stosowanych przez działy marketingu jest moim zdaniem koniecznością, jeśli chcemy być nieco bardziej świadomymi konsumentami lub interesujemy się jakie zmiany zachodzą w psychice ludzkiej i społecznej w dzisiejszych czasach.
Po drugie - czytajmy więcej niż jedną pozycję na dany temat. Czytam właśnie "No Logo" Naomi Klein i już wiem, że chętnie sięgnę po zbliżona tematycznie propozycję - nigdy za wiele punktów widzenia w temacie tego jak jesteśmy wodzeni za nos przez korporacje i reklamodawców :).
Po trzecie - jestem pazerny i lubię dostawać coś za darmo (tak w końcu wciągnąłem się w "Yerba Mate" ) a "Tomek Smykowski" ogłosił właśnie na "swoim blogu", we "wpisie": będącym po części recenzją, że chętnie ufunduje tę książkę osobom do niego linkującym.
Co niniejszym czynię :).
Statystyki Webalizer
dziś kolejny szybki pamiętniczek - tym razem jak zamontować sobie statystyki webalizerowe, szczególnie jeśli chcemy śledzić kilka domen,
pierwsze założenie jest takie, że wirtualne hosty w apache logują swoje aktywności do różnych logów, wtedy możemy te logi przeglądać i generować statystyki w odrębnych katalogach,
przedstawiony sposób jest niestety niewygodny przy większej ilości domen, na pewno jest jakiś automat do tego, ale ja napiszę to co osiągnąłem metodami chałupniczymi.
instalujemy webalizera za pomocą:
apt-get install webalizer
drupala modułów bez liku
ciekawostka z dziś: po kilku padach serwera postanowiłem jeszcze raz przejrzeć listę modułów, jakie bez opamiętania instalowałem budując nową wersję basoofki. Nazbierało się ich około 60 w katalogu z modułami dodatkowymi, plus kilkanaście rdzennych.
Ponieważ serwer dostawał co kilkanaście godzin szajby i nagle zużycie pamięci strzelało do maksimum (tego liczonego z plikiem swap) a loady sięgały 100 i więcej, przyjrzałem się slow logowi pokazującemu zaputania sql trwające dłużej niż ustawiona w /etc/mysql/my.cnf wartość long_query_time = (u mnie 3).
Monitoring parametrów serwera - munin
Jak ważne jest wiedzieć co dzieje się z serwerem kiedy nie patrzymy wie chyba każdy administrator. Ja przekonałem się kilka dni temu kiedy mój nowy dedyk zaczął osiągać load rzędu 150 i zdychać pod naporem swapowania i ponawianych żądań odwiedzających serwowane na nim witryny.
Ponieważ moja największa strona, goszcząca w godzinach szczytu kilkadziesiąt (a bywało że i 150) osób, przeszła znaczący lifting i doposażenie w kilkanaście nieużywanych wcześniej modułów, podejrzenie padło na nią.
niewiele się zastanawiając wydałem magiczne polecenie
apt-get install munin munin-node
Ostatnia Przygoda
Okładka Przyznam bez bicia, że kupiłem tę książkę z sentymentu i z wyrachowania. Po pierwsze napisał ją EuGeniusz zwany także Dębskim, czyli miałem jaką taką pewność, że przeczytam do końca (lubię po prostu styl Pana Geniusza). Po drugie miała fajowy malunek na okładce, przypominający mi klimaty Shadowrunowe, do których tęsknię. Po trzecie była niedroga. Po czwarte wreszcie - od razu widać było, że nie będzie to lektura trudna, poruszająca ważkie tematy i stawiająca filozoficzne pytania o sens bytu, tylko lekka cyberpunkowa powieść o przemądrzałym detektywie robiącym w konia swoich przeciwników. Czegoś takiego moje przepracowane zwoje mózgowe potrzebowały. I dokładnie to dostałem.
Jak to z EuGeniuszem i jego stylem (w moim przypadku) bywa książeczka nie stawiała większych oporów i 'weszła mi' bardzo gładko. Intryga prosta jak drut, postaci nie nazbyt głębokie, akcja przewidywalna i dość schematyczna. Kołem napędowym i wyróżnikiem tej opowieści, jak mi się wydaje, miał być tu chwyt polegający na wciągnięciu w wir przygód i niebezpieczeństw całej rodziny bohatera (razem z psem), co może nie jest posunięciem odkrywczym ale dodało troszkę smaczku i sposobności do różnych fabularnych ewolucji. Wydaje mi się nawet, że autor słabo wykorzystał tę szansę i można by zagrać na tej strunie mocniej. Z drugiej strony odniosłem momentami wrażenie sztuczności niektórych familijnych zachowań bohaterów, dialogi bywają nieco wymuszone a cała głębia stosunków rodzinnych skupia się na głównym bohaterze, nie prezentując zbyt wiele od strony reszty rodziny. Zakończenie również nie zachwyca, raczej nagle orientujemy się, że autor chyba nagle zorientował się, że musi zmieścić się na kilku stronach i naprędce ucina wszystkie wątki.
Szkoda trochę, że poza rozpoznawalnym stylem narracji - trochę luzackim, trochę stylizowanym na język potoczny - i dialogów, niewiele dobrego da się o tej książce powiedzieć. Może nieco ciepłych słów o zaprezentowanych technologiach sieciowych, które są dosyć przejrzyście ale nie nachalnie wyjaśnione, mają też sporo wspólnego z kierunkami w które udaje się obecna Sieć. Nie ma tu może nie wiadomo jakich odkryć i pomysłów, ale widać, że autor nie błądzi jak dziecko we mgle tylko swoje wie i potrafi to rozwinąć w dość prawdopodobne pomysły.
Poza tym - pozycja dla poszukujących naprawdę nieskomplikowanej w formie i treści rozrywki. Polecam jeśli lubicie klimaty near-future, cyberpunk, spiski rządowo-korporacyjne i chcecie odpocząć przy jakimś lekkim kawałku.
Backup plików i baz danych na zdalny serwer
Kiedyś, dawno, dawno temu, obiecałem sobie i Wam - wiernym czytelnikom tego bloga (razem będzie jakieś 3 osoby), że będę prowadził "pamiętnik znaleziony w logu" czyli opisywał moje boje z linuxem a konkretniej z serwerem dedykowanym pod hosting moich stron www.
Dziś wrócę do tej tematyki opisując jak na systemie debian w wersji 5 (o ile pamiętam to jest lenny) zbudowałem prosty backup plików i baz danych.
System jest banalnie prosty, żeby nie powiedzieć prostacki, ale lepszego na razie nie potrafię zrobić, jak się nauczę - opowiem.
Ostra jazda bez backupu
Dla wszystkich zainteresowanych losem stron basoofka.net, elimu.pl i niniejszego bloga wyjaśniam co się ostatnio działo.
- 8.06 otrzymałem informację z serwerowni, że mają awarię zasilania,
- 9.06 dostałem mail, że serwer po awarii już nie odżył a z dysku prawdopodobnie nic nie da się odzyskać,
- 10.06 potwierdziło się podejrzenie serwerowni - dysk uszkodzony w wyniku awarii, koszty odzysku danych w firmie Ontrack - około 300$+10$ za 100MB co daje jakieś 500-600$ - niestety nie stać mnie na taki wydatek,
- mniej więcej do przedwczoraj trwały próby ożywienia naszego starego serwera, potem serwerownia próbowała wcisnąć mi inny, o gorszych parametrach, dlatego powiedziałem grzecznie 'dziękuję, idźcie na drzewo' i wraz z naszym opiekunem serwerowym (pozdrowienia Patryk!) podjęliśmy poszukiwania czegoś innego. Teraz maszynka jest nieco słabsza - IBM Dual Xeon 2,8GHz, 2GB RAM, ale przynajmniej stoi w Polsce, co przekłada się na mniejsze pingi.
No i teraz najważniejsze: mój permanentny brak czasu i odkładanie na później budowy systemu codziennych kopii zapasowych spowodował utratę cennych danych. Z grubsza wygląda to tak, że najświeższe kopie mam z końca kwietnia, ale nie zawierają one wszystkiego - są to głównie kopie baz danych, czyli teksty (treść, komentarze). Kopie plików (np. ładowane obrazki do galerii basoofki, zdjęcia do artykułów, czy avatarki użytkowników) mam, w zależności od serwis - z kwietnia, marca i (co najgorsze dotyczy to basoofki) z grudnia 2008.
W tej chwili staram się posklejać te kopie w jak najpełniejszą i najnowszą wersję i sukcesywnie uruchamiam serwisy:
- elimu.pl (działa),
- blog.elimu.pl (działa)
- palikowski.net (jak widać, działa)
- webware.palikowski.net (działa)
- basoofka.net (w trakcie rozruchu)
Ta ostatnia strona będzie uruchomiona najpóźniej, prawdopodobnie dopiero pod koniec tygodnia, ponieważ przy tej okazji chcę ją nieco poprawić i ulepszyć, zaktualizować skrypt do drupala 6 no i napisać porządny plan backupów.
Wszystkich zawiedzionych i sfrustrowanych użytkowników moich serwisów bardzo przepraszam. Na swoją obronę mam tylko pracę, rodzinę i ciągły brak czasu (np. 5-tygodniowy remont), które to zajęcia skutecznie odciągały mnie od przygotowania systemu APCKZ - Automatycznych Porządnych Codziennych Kopii Zapasowych
Nad morzem w Marcu - Dąbki
Dla wzrokowców - Fotorelacja z urlopu.
Znowu do ostatniej chwili nie byliśmy pewni czy uda się wyjechać na tę wycieczkę. Na szczęście zapalenie oskrzeli Emilki udało się przegonić na czas i ruszyliśmy w drogę. Wyprawa dofinansowana z pracy, więc za niewielkie pieniądze udało się odpocząć tydzień w przyjemnym ośrodku hotelowo-sanatoryjnym Argentyt. Przyzwoite pokoje z łazienkami i przede wszystkim disney channel w TV :). Do plaży jakieś 300m, sama miejscowość o tej porze wyludniona i trzeba było się naszukać otwartej knajpy, ze sklepem już było lepiej. Emila przypomniała sobie morze i plażę, tym razem miała kilka wersji - w deszczu, w słońcu, w śniegu i jeszcze w kombinacjach, np. śnieg plus słońce. Pogoda dała pokaz możliwości krótko mówiąc. Oczywiście niezależnie od pogody i standardu hotelowego było super bo wypoczywaliśmy razem.
Palik ma już 31 lat
Z kronikarskiego obowiązku - 12 marca roku 2009 obchodziłem urodziny numer 31. Tak po prawdzie to dopiero 3 dni później wychyliłem na tę okazję odpowiednią ilość piwa, ale lepiej późno niż wcale.
Jeśli ktoś zastanawia się jak to jest mieć 31 lat odpowiadam - najzupełniej normalnie. Nic się nie dzieje, nie ma dramatu, wszystko jakoś tak samo powoli ewoluuje w kierunku kolejnych drobnych zmian - tak ciała jak i ducha. Na dzień 16 marca moje całe siły życiowe kieruję w stronę takiej jednej małej żaby oraz jej mamy, którym tę notkę dedykuję.
Żaba zaprezentuje się Państwu na http://www.youtube.com/user/kpalikowski. Poniżej żaba w rzadko spotykanej technice młodych Jedi - multitasking na mopa i telewizor:
Emilka skończyła 2 lata!
Co ja się będę rozwodził, 2 lata minęły mi jak 2 tygodnie, a moja córka zmieniła się przez ten czas nie do poznania. Urodzinowy dzień był od samego rana magiczny, wypełniony niespodziankami i pysznościami. Na sam koniec elektrownia dała gratisowy zanik prądu w całej wsi na 2 godziny - idealny prezent, Emila mogła polatać z latarką i pozdmuchiwać świeczki, rewelka. Resztę zobaczcie w fotorelacji - http://picasaweb.google....
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- …
- następna ›
- ostatnia »

Ostatnie odpowiedzi