podróże

16
lp.
2007
palikowski

Łagowskie klimaty

Wybraliśmy się na zasłużony odpoczynek. Drużyna liczyła 6 osób - my z Emilką, oraz teść Fred (zwany także Ferdynandem), i wujostwo Zająców. 5 dni w Łagowie upłynęło jak z bicza trzasł, Emilka zaliczyła swój pierwszy prawdziwy urlop, a my... jak zwykle się dobrze bawiliśmy, bez względu na pogodę.

Polecamy całkiem "nową galerię zdjęć z Łagowa http://palikowski.net/image/tid/151, oraz starą ale "wzbogaconą o najświeższe fotki - Emilki http://palikowski.net/emilka-galeria.

Przy okazji polecamy ośrodek "Zacisze" - niedrogi a przyjemny i naprawdę zaciszny zakątek. No i sam Łagów oczywiście - świetne miejsce na rodzinny wypad, szczególnie że to tylko 180km od Legnicy.

Jak minął ten urlop? Poza 3 dniami deszczu i zimna nie można nic mu zarzucić, ale to też nie tragedia bo przy kominku, piwie, grillu, herbacie, gazetce, kartach i Osadnikach z Catanu też można miło spędzić czas. A jak wyjrzy słońce - kajaki, rowery, krystaliczni czyste jezioro, baza knajpiano-żywnościowa, co tylko chcesz :).

Teraz czekamy na dogodną pogodę (nie tak gorąco, bardzo proszę!) żeby wyjechać z naszym szkrabem na dłużej.

18
cz.
2007
palikowski

Wąwozy, papka i fotografie

[img_assist|nid=850|title=|desc=|link=node|align=center|width=140|height=105]

Śpieszę donieść, że emika zeżarła swój pierwszy deser z papki malinowojabłkowej - mimo kwaśnej miny z początku całe ucztowanie zakończyło się więcej niż dobrze. Poniżej efekt końcowy - obie dziewczyny kontemplują sytuację i zastanawiają się czy im smakowało.

[img_assist|nid=851|title=|desc=|link=node|align=center|width=140|height=105]

W nagrodę ruszyliśmy (z Olą, Fioną i Maćkiem vel. mazeerem w roli przewodnika, jak się miało okazać wytrawnego!) na niedzielną wycieczkę, za Nowy Kościół do wąwozu marki wąwóz. Fotografem byłem ja a przylepa wisiała na moim brzuchu, dlatego na zdjęciach tylko piękna okolica, bez emilki. Dla podkreślenia mojego talentu dodam, że fotki robiłem jedną ręką, bo w drugiej niosłem piwo... nosdełko się bardzo przydaje :).

[img_assist|nid=852|title=|desc=|link=node|align=center|width=140|height=105]

Trasa była tak malownicza (jak widać powyżej), że zagubiliśmy się w pięknie i w terenie... po trzech dniach błąkania się w okolicznych lasach, spotkaniu z wulkanem i przedarciu się przez podstępnie kończącą się ścieżkę marki ścieżka, zostaliśmy uratowani przez stado krasul pasących się na zboczu, po czym pojechaliśmy na lody... ładna ta Złotoryja ale jakaś taka bez ławek i knajp w centrum. No ale lody kupić się dało a to już postęp w porównaniu z latami 80', nieprawdaż?

a jak tam dojechać? tędy - http://www.miejsce.info/m/pl/9rkaz6M

22
maj
2007
palikowski

Emilka na wulkanie!

Ostrzyca - śląska fujijama. Tym razem zupełnie bez planu, znienacka, po niedzielnym śniadaniu padło sakramentalne "jedźmy gdzieś". Potem uściśliliśmy - gdzieś za Złotoryję bo tam ładnie. A potem (pomogła nam książka o zakątkach polski z Readers Digest - jednak się czasem przydaje) znaleźliśmy akapit o wygasłym wulkanie tuż obok nas.

"Trzeba to sprawdzić!" zagaworzyła Emilka i po chwili jechaliśmy przez lasy i pagórki w kierunku Proboszczowa, skąd jest najlepsze (jedyne?) podejście na Ostrzycę.

11
wrz.
2006
palikowski

Praga

Całkiem znienacka ruszyliśmy w sobotni poranek do miasta wojaka Szwejka i Franz'a Kafki. Po szybkiej akomodacji w "hostelu sport http://hostelsport.cz/ i krótkiej jeździe metrem znaleźliśmy się pod Muzeum Narodowym. Wycieczka była kilkugodzinna, z częstym uzupełnianiem minerałów i mikroelementów zawartych w piwie, beherovce i knedliczkach.

[img_assist|nid=207|title=|desc=|link=none|align=left|width=93|height=140]

Pod wieczór odbyła się w naszym pokoju impreza, a raczej libacja alkoholowa - wszyscy poszli spać a ja chlapnąłem sobie puszkę piwa. Nad ranem ze smutkiem i lekkim bólem głowy zasiedliśmy do czterokołowego pojazdu marki opel i popędziliśmy do domu.

Więcej zdjęć z Pragi - "tutaj http://palik.vel.pl/galerie/2006

22
sie.
2006
palikowski

Danków, Marianowo i Mierzęcin

[img_assist|nid=200|title=|desc=|link=node|align=right|width=140|height=93]Poprzedni tydzień upłynął nam w bardzo przyjemnej i cichej atmosferze okolic lubuskiego. Pojechaliśmy na drugą część urlopu, do gospodarstwa "Marianowo http://marianowo.dt.pl we wsi Danków. Świetne miejsce na odpoczynek, uspokojenie, relaks... Lasy i jeziora, czysto, pusto i do cywilizacji (nie tak znowu, ale zawsze) daleko.

Podróżując po okolicach trafiliśmy na Mierzęcin. Mieścina ni z gruchy ni z arbuza mieści potężny kompleks pałacowy z kortami, parkurem, stadniną, restauracjami, muzeum, ogrodem japońskim i innymi atrakcjami. Wstęp nie kosztuje ani złotówki, ale ceny w restauracjach nieco z innej bajki, widać że utrzymują się głównie z organizacji wypoczynku i konferencji dla klasy managerskiej.

!http://static.zooomr.com/images/9e2b829cfb47764906b7724726092d8a917ee93d.jpg!

Zapraszamy do "Galerii Zdjęć http://palikowski.net/image/tid/125

18
lp.
2006
palikowski

i po Włoszech...

Dla tych co nie trawią czytania od razu linki:

Galeria ogólna http://palikowski.net/image/tid/110
Rzym http://palikowski.net/image/tid/132
Wenecja http://palikowski.net/image/tid/133
Monte Cassino http://palikowski.net/image/tid/131

[img_assist|nid=182|title=|desc=|link=none|align=right|width=180|height=120]Tydzień był to nie byle jaki... wiele jest do opowiedzenia, ale przyjdzie taki czas, że spiszę to i tu wrzucę. Tymczasem w telegraficznym skrócie:

*Skład wycieczki* - żona moja Magda, siostra jej Kasia z Tomkiem oraz wyżej podpisany.

*Trasa* - Legnica-Niemcy-Austria-Włochy-Formia (między Rzymem a Neapolem, obok Cassino). Jadąc powrotem odbiło nam jeszcze na Wenecję. Razem ponad 4000km. Zdecydowanie najmniej przyjemna rzecz, w sumie spędziliśmy w samochodzie ponad 48 godzin.

*Pojazd nasz dzielny* czyli Opel Astra 1.6, rocznik 1992, bez klimy. Zepsuła się w nim tylko tylna wycieraczka, za co jesteśmy wdzięczni niemieckim inżynierom...

*Baza noclegowa* czyli przestronny i przewiewny namiot typu Saturno 4 (albo jakoś podobnie), z równie przewiewnymi materacami marki "coś z Kauflandu za 30zł, co nad ranem jest już flakiem")...

[img_assist|nid=175|title=|desc=|link=none|align=left|width=180|height=120] *Zwiedziliśmy* masę pizzerii, miasteczek, tzw. obiektów oraz dość dokładnie plażę.

Typowy *plan dnia* - rano morskie i słoneczne kąpiele, po południu jakieś 1-2 rzeczy do obejrzenia i opstrykania, wieczorem knajpa a pod północ winko przed namiotem.

Wróciliśmy o 22% szczęśliwsi. Albo nawet 25%. Gdyby zamiast tygodnia rozciągnąć to na 4 to by było co najmniej 96% przecinek 3 promile!

04
kw.
2006
palikowski

Wakacje 2005 - Krym

"Galerie zdjęć można pooglądać tutaj !http://palikowski.net/files/palikowski/krymzglowy.jpg!
kliknij w zdjęcie aby ujrzeć galerię http://palikowski.net/image/tid/126

Kilka pojęć:

- ceny podaję w Hrywnach
- Symferopol to miasto-węzeł komunikacyjny na Krymie - tu trafiają wszyscy nowo przybyli pociągiem z Lwowa, jadącym nieco ponad dobę.
- Krym to półwysep będący częścią Ukrainy ale mocno niezależny, z przewagą rosyjskiego języka i turystów - riwiera krymska, z Jałtą na czele, to ulubione miejsce odpoczynku Rosjan.

A więc było to tak...

04
wrz.
2005
palikowski

Wakacje 2003 - Chorwacja

[img_assist|nid=209|title=Chorwacja|desc=|link=none|align=left|width=140|height=94]

"Galeria zdjęć http://palikowski.net/image/tid/128

Nasze drugie z Magdą wspólne zagraniczne wakacje spędziliśmy na południu Chorwacji, na wyspie Korcula.

Pojechaliśmy z biura podróży, tak więc przejazd, noclegi, jedzenie mieliśmy z głowy, co wydatnie pomaga w rozkoszowaniu się odpoczynkiem, a przeszkadza w dowolnym planowaniu czasu... Z tego wniosek - nie kupować wyżywienia, bo i tak będziecie jedli w lokalnych knajpkach, kiedy i co chcecie.

04
wrz.
2004
palikowski

Wakacje 2002 Hiszpania

[img_assist|nid=211|title=|desc=|link=none|align=left|width=140|height=83] Wakacje w 2002 roku były jednocześnie moim pierwszym prawdziwym wyjazdem za granicę :). Od tamtego czasu moja żona ciąga mnie w różne dziwne miejsca i chyba zaczynam się uzależniać :). Szerszy opis kiedyś może będzie, tymczasem zapraszam do "Galerii zdjęć http://palik.vel.pl/galerie/2002/hiszpania.

Aha! Jeśli ktoś jedzie w okolice Barcelony to koniecznie musi odwiedzić "Port Aventura http://www.portaventura.es/home.asp?pIdi=uk - oczywiście tylko gdy nie boi się największego rollercoastera w Europpie - Dragon Khan :)

Subskrybuj zawartość