sieci społeczne

04
paź.
2010
palikowski

Boom na sieciowe społeczności ... i co dalej?

Tak mi się nasunęło ostatnio, że rozrywkowe serwisy społecznościowe prędzej czy później każdemu się znudzą. Skąd taka myśl? Wydaje mi się, że aktywność na wszystkich fotkach, blipach, twitterach, naszych klasach, fejsbukach, majspejsach ma pewną wadę - nie daje spodziewanych rezultatów.

Zapisując się do serwisu tego typu mamy pewne oczekiwania. Sporo osób liczy na to, że dzieląc się z innymi internautami swoimi codziennymi przeżyciami (w formie tekstu, video czy fotek) otrzyma odzew stosowny do wysyłanego komunikatu. Zatem jeśli się cieszymy chcemy żeby inni cieszyli się naszym szczęściem. Jeśli nas boli to oczekujemy przytulenia i poklepania po ramieniu. Jeśli pojechaliśmy na wakacje do Egiptu - wyrazów uznania albo chociaż zainteresowania jak tam było i co zobaczyliśmy.

Natomiast nasze sprawy są dla innych ludzi w 90% nieważne. Oni mają swoje - niemal identyczne - przeżycia, wspomnienia, przemyślenia (takie jak ta notka na blogu), codzienne porażki i sukcesy. I właśnie ich sprawy są dla nich ważniejsze, o nich chcą rozmawiać, po to w końcu zapisali się na tego facebooka czy nk.

Rezultatem takiej sytuacji jest rozczarowanie tym jak płytkie są internetowe relacje. Owszem, zdarza się, że ktoś coś napisze na Twoim profilu, skomentuje Twój post, ale są to zwykle mało osobiste, szablonowe wypowiedzi, napisane raczej z grzeczności. Takie reakcje nie dają nawet odrobiny poczucia bliskości, więzi, zaangażowania. Dużo większy efekt uzyskamy rozmawiając przez GG czy korespondując mailem.

25
mrz.
2008
palikowski

"Be"-bo ?

Dziś conieco o "bebo.gazeta.pl http://bebo.gazeta.pl. Najpierw łyknąłem z "Antyweba http://antyweb.pl/bebo-gazeta-i-o-co-chodzi/ negatywne nastawienie, że po co nam polskie bebo że niedopracowane itede.

Potem pewna młoda dama zaczęła męczyć mnie o zrobienie strony żeby mogła wrzucać fotki filmiki i muzykę i pomyślałem, kurka, w końcu może się przyda na coś to bebo? Sprawdzić wypadało co jej chcę sprzedać więc rozpocząłem proces rejestracji.

03
mrz.
2008
palikowski

legnITs

Link do spotkania na goldenline - http://www.goldenline.pl/spotkanie/legnits

Krótka "relacja ze spotkania http://palikowski.net/node/1180

Pomysł chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu (a dokładnie od przeczytania książki o social networkingu) i postanowiłem napisać co nieco o tym, aby podawać tego linka zamiast tłumaczyć każdemu osobno.

Spotkania w dobie internetu?!

Mamy kilka przykładów regularnych "spotkań http://www.webstop.pl/spotkania/ ludzi z lokalnej branży internetowej Wrocławia, Poznania, Zielonej Góry i innych miast. Są one mniej lub bardziej formalne, większe i kameralne, nastawione na odprężenie lub przeciwnie - na wykłady i referaty. Wszystkie łączy wspólny cel - wykorzystać potencjał jaki tkwi w formie osobistego spotkania, wymiany doświadczeń i kontaktów, dyskusji.

Chciałbym podobne zorganizować w Legnicy ale nie wiem ile osób byłoby zainteresowanych, stąd też ta strona, do której link wysyłam nawet zupełnie nieznajomym, po to aby sprawdzić jaki będzie odzew.

Jaki może być zysk z wypicia kilku piw z (nie)znajomymi ludźmi działającymi w tej samej branży?

* wymiana wizytówek,
* pochwalenie się zakończonymi właśnie projektami,
* podpytanie tych bardziej doświadczonych w dowolnej kwestii,
* zaoferowanie swojej pomocy przy ciekawym przedsięwzięciu,
* a może pozyskanie kogoś do projektu,
* albo przekierowanie nadmiaru roboty z którą nie damy się wyrobić na kogoś kto obecnie nie ma jej zbyt wiele,
* poznanie swojej 'drugiej połowy' - być może ktoś jest programistą a szuka grafika i odwrotnie?
* albo chociaż wyluzowanie się w otoczeniu ludzi którzy dla odmiany rozumieją co to znaczy css, php, html i nie kojarzą ajaxa z płynem do podłóg.

Co mamy?

* Trzech pierwszych chętnych, czyli mnie, tajemniczego Grześka Z. i pierwszego odważnego z komentujących, do rozruszania imprezy i wypicia pierwszej kolejki,

10
gru.
2007
palikowski

Nasza-Klasa - fenomen czy...

Na naszą klasę trafiłem z zaproszenia kolegi. To jedna z niewielu sytuacji, kiedy to mnie zapraszano a nie ja zapraszałem - zazwyczaj z ciekawości lub konieczności bycia na bieżąco rejestruję się na tego typu stronach.

Stronę oczywiście znałem już wcześniej, jednak nie ciągnęło mnie tam - serwis wydawał mi się dość pospolity, interfejs siermiężny, projekt graficzny z niższej półki.

Co zatem sprawiło, że NK przybywa użytkowników tak gwałtownie, że nie nadążają ze stawianiem serwerów?

Subskrybuj zawartość