gtd

24
cz.
2013
palikowski

Dyktowanie do smartfona

Używacie telefonu jako dyktafonu? Nie macie czasu na odsłuchiwanie i przepisywanie nagrań? Może warto przejść na aplikację, do której będziecie dyktować a telefon zmieni Wasze słowa w tekst? Smartfony (nawet te ze średniej półki) już to potrafią!

Zawsze miałem problem ze znalezieniem dobrej aplikacji, która pozwoliłaby mi szybko coś nagrać i wysłać mailem. Mam taką słabość, że w różnych dziwnych sytuacjach (np. jadąc samochodem, stojąc w kolejce do kasy, próbując zasnąć) napadają mnie pomysły na komiksy, wpisy w blogu, życiowe prawdy itd. To nic, że po tygodniu, odsłuchując te nagrania, w 90% okazuje się, że to banały i żadne tam odkrywcze rzeczy. Ale boję się, że jeśli gdzieś sobie nie zapiszę takich "olśnień" to zgubię te wartościowe 10%.

Dotąd proces wyglądał tak - nagrywałem kilka minut na dyktafon i wysyłałem mailem na własną skrzynkę, po czym... w 80% zapominałem o sprawie albo nie chciało mi się tego odsłuchiwać. Do dziś mam kilkadziesiąt takich nieodsłuchanych nagrań (kategoryzuję je sobie w gmailu jako "_nagrania" i pewnie poleżą tam do mojej emerytury).

Ostatnio odkryłem, że zwykła aplikacja z gatunku "żółte karteczki" (typu bardzo lekki i funkcjonalny ColorNote) plus mechanizm rozpoznawania mowy dostępny w telefonie klasy Galaxy Ace 2 (taki w tej chwili używam) wystarczają, aby podyktować naprawdę spory tekst. Wystarczy, zamiast mozolnie wklepywać kolejne słowa z klawiatury, kliknąć ikonę mikrofonu (na prawo od spacji) i podyktować notatkę (najlepiej głośno, wyraźnie, nie za szybko).

Oczywiście nie ma róży bez kolców. Dyktując Kilka pierwszych notatek odkryłem kilka wad rozwiązania.

Pierwsza z nich to przekręcanie słów. O ile dyktujemy naprawdę wyraźnie (to jeszcze nie problem) oraz nie używamy trudnych czy obcojęzycznych słów (a to już trudniejsze) to rozpoznawanie mowy działa naprawdę świetnie.

29
paź.
2007
palikowski

Webware wspomagające zarządzanie projektami według Getting Things Done - 4 aplikacje online

Szukając dobrej aplikacji webowej wspomagającej nas w zarządzaniu projektami w systemie GTD trzeba nieźle napracować. Ja zrobiłem to za Ciebie i przetestowałem nozbe, vitalist, hiveminder, oraz remember the milk (rtm).

Nozbe

http://www.nozbe.com/

10
lp.
2007
palikowski

Terapia szokowa

Czasem trzeba się zastanowić nad swoim życiem, przemyśleć ważne sprawy, wypracować jakiś plan działania mający poprawić obecną sytuację - bo przecież w każdym punkcie naszego życia sytuacja jest nie tak dobra jak byśmy chcieli. A więc czasem tak właśnie trzeba zrobić.

Ale czasem człowiek ma dość myślenia, deliberowania, roztrząsania, najlepiej gdyby ktoś mu powiedział co i kiedy ma robić. Całkowita zmiana stylu od teraz i zaraz. Taką właśnie terapię szokową postanowiłem zastosować w moim przypadku.

Subskrybuj zawartość