Czego mi brakuje po utracie HTC G1?
Etapy mojej znajomości z HTC G1 były dość typowe, może z wyjątkiem ostatniego. Najpierw naćpałem się informacji technicznych i uroiłem sobie, że muszę go mieć. Potem kupiłem i opiewałem jego zalety tu i ówdzie. Następnie przyszło lekkie ostudzenie miłości kiedy aparacik zaczął "żyć własnym życiem", czyli resetować się co kilka-, kilkanaście-, kilkadziesiąt godzin (w zależności od fazy księżyca, aktywności słońca i cen w Tesco).
Za to dziś, kiedy minęły 3 tygodnie od jego utraty, mogę szczerze powiedzieć: kupił bym sobie jeszcze raz telefon z Androidem. Może niekoniecznie G1, ale i nim bym nie pogardził. Dlaczego? Najprościej chyba opisać czego mi brakuje po przymusowym downgrade słuchawki.
Po pierwsze i najważniejsze - dostęp do gmaila, kalendarza i kontaktów. Co więcej dostęp zsynchronizowany ze źródłem i natychmiastowy.
Po drugie - klawiatura qwerty plus wielki wyświetlacz. To nic że bateria trzymała dzień, to naprawdę najmniejszy problem, w końcu ja też wytrzymuję online maksymalnie dzień, potem muszę się wyspać :).
Po trzecie czytnik RSS i ebooków - idealny do śniadania, obiadu, do kibla (tak wiem, jestem porąbany, ale przynajmniej mam jakieś ideologiczne wyjaśnienie).
Po czwarte moderowanie komentarzy na Wordpressowym blogu elimu. Cholernie wygodna sprawa, mimo problemów z wydajnością samej aplikacji. Powiadomienie o nowym komentarzu trafiało na telefon w chwilę po jego faktycznym pozostawieniu. Szybki rzut oka i zatwierdzenie bądź do kosza na spam - autorzy komentarzy nie czekali zwykle więcej niż godzinę na moderację.
Po piąte GPS, mapy, internet - zestaw funkcji, które warto mieć, choć aż tak intensywnie się z nich nie korzystało. Ot czasem odpisałem na jakiś post z forum, czasem wyszukałem najbliższy bankomat czy warsztat samochodowy. Piszę o tym punkcie bo duży ekran sprawiał, że te funkcje były faktycznie użyteczne i korzystanie z nich nie dodawało siwych włosów, jak to w przypadku niektórych telefonów bywa.
Po szóste - ekran dotykowy, po którym emilka mogła bazgrać, kolorować malowanki, grać w krówkę i wyczyniać inne durnoty - idealny jak trzeba czymś berbecia zająć.
Jak się zastanowię to może jeszcze coś przyjdzie mi do głowy, ale powyższe wystarczy, żebym następny telefon kupił również z Androidem. Klawiatura qwerty byłaby do niego idealnym dopełnieniem a lepszy aparat wisienką na torcie.

Utraty? Tzn. ktoś ukradł,
Utraty?
Tzn. ktoś ukradł, jakiś kieszonkowiec,
czy się zepsuł?
ukradli mi zwyczajnie na
ukradli mi zwyczajnie na plaży przez chwilę nieuwagi...
:( PS Może ktoś wiedział,
:(
PS
Może ktoś wiedział, czym dysponujesz, bo czytał twojego bloga...
Coraz bardziej bardziej frapują mnie usługi np. geolokacji na blogach, serwisach społecznościowych ... w ten sposób kieszonkowcy będą nas coraz częściej w przyszłości namierzać.
raczej nie - zdarzenie miało
raczej nie - zdarzenie miało miejsce w Chorwacji, a tam nie blogowałem na bieżąco gdzie jestem i co robię... chociaż faktem jest, że coraz więcej słyszy się o różnych przypadkach wykorzystywania sieci do niecnych czynów:
http://www.biznesfan.pl/...
http://internetmaker.pl/...
http://www.rp.pl/artykul...
http://technowinki.onet....