23
li.
2010
palikowski

Kinect

Stało się. Moja żona miała już serdecznie dość mojego ględzenia "Kup mi plejstejszyn" i po 2 latach walki poddała się. Na jej kapitulację złożyło się kilka czynników:

- kilkudniowy ból głowy (wiem, jestem perfidny że to wykorzystałem),
- wpływ na konto pierwszej porcji kasy za książkę,
- zapowiedź dodatkowej (nieplanowanej) nagrody w korporacji,
- niezobowiązujące pokazanie paru filmików z działania Microsoft Kinect (i niech ktoś powie że nie warto wywalać milionów na marketing!).

"Kup sobie w końcu te plejstejszyn i daj mi święty spokój!" usłyszałem, i momentalnie na mojej twarzy pojawił się chytry uśmieszek.

Uśmieszek oczywiście szybko znikł kiedy zacząłem wybierać między PS3 a Xboxem, a konkretniej między Move a Kinectem.

Co więcej, okazało się że nie ma sensu kupować konsoli i podłączać jej do naszego 20-letniego telewizora, zatem trzeba było wybierać nie tylko konsolę ale i telewizor (nie żebym narzekał, ale ilość parametrów wzrosła nagle dwukrotnie - pisałem o wybieraniu sprzętu RTV niedawno).

Jednak ostatecznie udało się wybrać i TV i konsolę.

Po tygodniu używania zacytuję sam siebie z Antyweb, gdzie wziąłem udział w dyskusji:

Ja od piątku ostro testuję w domowych warunkach. Kilka uwag:

1) przed telewizorem musi być duuużo miejsca. Kupując uznałem za pewnik, że mój salon da radę, ale musiałem kombinować, bo grając w 2 osoby stoję praktycznie na granicy pola, o czym czasem konsola przypomina ikoną “cofnij się” (dobrze że chociaż jest ta ikona) :)

2) osoby b. niskie (np. moja 4-letnia córa), jeśli w trakcie gry się pochylą, czujnik często uznaje za np. klęczące i gorzej odczytuje ich ruchy lub wręcz gubi je z zasięgu, co momentami nieco dezorientuje/denerwuje,

3) gra typu joy ride gdzie sterujemy niby-kierownicą, jest dość mało precyzyjna, trudno zapanować nad pojazdem,

4) kinect adventures i joy ride szybko się nudzą

5) w sklepach gier jak na lekarstwo :)

Jednak nawet biorąc pod uwagę powyższe kupił bym cały zestaw jeszcze raz – pierwsze 2 dłuższe sesje z rodzinką zabawa była przednia, grałem ja, córa, teściu, żona i szwagrowa :).

Póki co gramy głównie w Kinect Sports – dostarcza całkiem sporo minigierek, dyscyplin i okazji do pośmiania się, szczególnie jak obok siebie 2 osoby biegną przez płotki albo córka leje tatę w boksie :). Po kilkunastu minutach człowiek jest cały spocony i chyba o to chodzi… polecam serdecznie, szczególnie jako pierwsza konsola rodzinna,

Dlaczego Xbox360+Kinect? Wcale nie uważam, że Move jest gorszy, gdyby nie kasa kupiłbym obydwa te produkty, ponieważ oba są zupełnie różne i nie wiem dlaczego ktoś je w ogóle porównuje.

Move to bardziej precyzyjny kontroler znany z Wii - dodatkowo wsparty o śledzenie jego świecącej kulki kamerą. Dzięki temu możemy zagrać w pingponga w lepszej rozdzielczości i o wiele precyzyjniej. W żadnym wypadku nie uzyskamy w Kinect takiej precyzji (i nie pomogą tu update'y, wynika to z zastosowanej technologii). W dodatku PS3 oferuje darmową grę przez sieć.

Ja jednak wybrałem Microsoft i to pomimo laga, nieprecyzyjnego sterowania, płatnej rozgrywki w sieci. Wszystko to rekompensuje fakt, że Kinect rozpoznaje i śledzi całe ciało, a nie tylko sygnał z różdżki. To pozwala osiągnąć całkiem inne efekty, które trudno porównać z Move czy Wii - nie są lepsze czy gorsze, po prostu są inne. Na Kinecta nie powstanie lepszy od PS3 PingPong, a na Move nie powstanie nigdy Dance Central, który ruchy całego ciała przenosi w wirtualny świat, bez konieczności posiadania maty czy trzymania czegoś w rękach.

Właśnie - brak kontrolera był dla mnie dużą zaletą. Kontroler trzeba trzymać w ręce a to oznacza pot, wyślizgiwanie się, skurcze, ból nadgarstka. Może przesadzam, ale tak mi się to kojarzy. Poza tym zawsze odstraszały mnie konsolowe pady - mają za dużo guzików. Kontroler trzeba ładować, można nim wybić okno, uszkodzić, zalać kawą...

Kinect oferuje niemal zupełną wolność. O ile jestem w "kadrze" nie muszę nic trzymać, nic przyciskać. Macham rękoma, nogami, głową, skaczę, przenoszę ciało w lewo i prawo - to wszystko.

Po tygodniu używania Kinecta mam przekonanie, że jego wybór nie był złym posunięciem. Ale tak samo mam pewność, że Move byłby co najmniej równie fajny!

Inne wady Xboxa, takie jak płatna gra w sieci czy brak BluRay jakoś mnie nie załamują. Nie grałem kilka lat w ogóle, nie bez powodu. Jeśli nie grałem w sieci na PC to i na konsoli nie będę, mam za mało czasu. BluRay? Nie pamiętam kiedy obejrzałem coś na DVD - chodzę do kina albo puszczam filmy z dysku twardego komputera, napędy optyczne są awaryjne a filmy w BluRay albo cholernie drogie albo zajmują ogromniaste ilości miejsca na HDD, mi tam wystarczy jakość zwykłego DVD czy Divx.

Mniejsza moc procesora? Czy ja wiem... nie jestem pro gamerem i nie boli mnie świadomość, że moja konsola nie wykona tylu obliczeń co kolegi PSowca. Gry wyglądają podobnie, w dodatku wszędzie słyszę, że PS3 posiada niewykorzystany potencjał bo trudno się go programuje.

A sam Kinect - jak się na nim gra? Rewelacyjnie. Kinect Sports to obecnie moja ulubiona gra, Animals i Adventures są o klasę niżej. Ale o grach opowiem kiedy indziej.