zdjęcia

19
lt.
2012
palikowski

Pięciolecie

Zleciało migusiem, tyle wam powiem. Emilka ma już pięć lat i naprawdę nie wiem kiedy to się stało.

Obchody zaczęliśmy już 17 lutego - podwieczorek w towarzystwie młodego ciocio-wujostwa i pierwsze dmuchanie świeczki i prezenty. Sobotni ranek to kolejny prezent a najlepsze było to, że cały dzień był tylko dla nas, włącznie z wyprawą do kina i składaniem nowych klocków. Niedziela upłynęła pod znakiem przygotowań do największej imprezy - z tortem i całą zgrają znamienitych gości. Tylu naraz jeszcze nasze mieszkanie nie mieściło.

Teraz zakatarzone dziewczyny dogorywają na kanapie a tato dopełnia kronikarskich obowiązków. Megapozytywny weekend :).

Aha, fotki tu: https://picasaweb.google...

06
wrz.
2011
palikowski

Za każdym rogiem czai się Turek

Najpierw coś dla wzrokowców - galeria zdjęć z naszych wakacji w Turcji w przesympatycznej miejscowości Yalikavak.

A teraz do rzeczy. Jechałem na te wakacje z dusza na ramieniu...

Pamiętacie ten wers z "Berlina Zachodniego" BigCyc'a? Ja pamiętałem i tak mi się jakoś zakodowało, że Turcy to nacja co budząca niepokój, może nawet groźna. W końcu to inna kultura, religia, cały ten ich fanatyzm, ramadan, muezin - słowa, które groźnie brzmią i w ogóle. W dodatku Niemcy na nich narzekają ("Wszędzie pełno turasów" mówi pogardliwie moja ciotka), a Niemcy bądź co bądź mają doświadczenie w wynajdowaniu niewygodnych dla reszty świata narodowości. Sam wreszcie pamiętam jak byłem w strachu idąc późną porą przez turecką dzielnicę w Berlinie.

Na szczęście po przylocie do Turcji nie byłem odosobniony w obawach. Jakaś pani zapytała po przylocie rezydenta "czy tam można bezpiecznie pospacerować po miasteczku?", na co rezydent (zapewne opłacany przez lokalnych zbirów) mało nie zakrztusił się kanapką ze śmiechu i odparł że jest bezpieczniej niż nad polskim morzem.

Na szczęście dane mi było ostatnio znacząco zmniejszyć mój niepokój i ksenofobię, wybraliśmy się bowiem do Turcji na wakacje i... nie spotkało nas nic złego! Przeciwnie, każdy napotkany tubylec był uprzejmy, uśmiechnięty, pomocny. Życie toczyło się zupełnie podobnie do Chorwacji, widoki niemal identyczne (trochę więcej zieleni), ludzie tak samo przyjaźni (choć nie da się nic zrozumieć z tego co mówią) a ceny jakby niższe. W dodatku nieco zaskoczeni bylismy tym, że Turcy to niesamowicie pracowici i porządnie (z niemiecką solidnością) wykonujący niewdzięczną robotę gospodarzy. Uwijali się wszyscy i pilnowali żeby interes się kręcił.

Subskrybuj zawartość