koncert

07
lp.
2011
palikowski

Primus. Berlin. 2011. Huxley's.

Mógłbym wiele pisać o wydarzeniach tamtego popołudnia i nocy. Mógłbym ale nie napiszę. Zwyczajna rzecz - koncert, na który czekałem jakieś 15 lat w końcu się odbył i ja na nim byłem. Zazdroszczę Kapralowi, że był na Openerze i słyszał Primusa 2 razy i to były 2 różne koncerty, ale trudno, jeden to i tak balsam na moje uszy, lek na całe zło i energetyczny kop w dupę jakiego potrzebowałem.

PS. dodam, że naprawdę miło było usłyszeć Hot Head Show - warto pójść na ich koncert jeśli będą w pobliżu!

PS2. Pozdrowienia dla zacnej kompanii widocznej gdzieś niedaleko tego tekstu :)

Subskrybuj zawartość