Zosia!
Jakoś tyle ostatnio się dzieje, że blog, chcąc nie chcąc, zepchnięty został do drugiej dziesiątki "rzeczy które może i mógłbyś ruszyć, ale sam dobrze wiesz, że to nierealne bo właśnie padasz na pysk i jedyne na co masz siłę to generowanie śliny podczas gapienia się w kolejny blok reklamowy puszczany między ramówką wypełnioną po brzegi ulokowanymi nieźle produktami".
Otóż no more moi kochani albowiem właśnie dziś z naszego domu znikła telewizja. Ale o tym w osobnym wpisie, bo ten poświęcony miał być Zosi!
Zosia urodziła się w lutym tego roku i jak łątwo policzyć ma już pół roku! Dopiero teraz dorobiła się wpisu na blogu, co jest świadectwem tego jak człowiekowi drugi bobas w domu i zbyt częste nadgodziny w pracy są w stanie namieszać w głowie. Nawet dzieckiem się nie pochwali.
Jedyne co mogę zrobić to przeprosić, obiecać poprawę i wstawić w ten post nieprawdziwą datę publikacji, aby choć symbolicznie naprawić swój błąd.
Tymczasem dzięki temu, że minęło pół roku, mogę zafundować Wam nieco lepszy ogląd sytuacji i pokazać Zosię na więcej niż jednym zdjęciu. Umówmy się, że będzie ich sześć, tyle ile miesięcy już ma. Gotowi?







Ostatnie odpowiedzi