17
sie.
2008
palikowski

Spódniczka na każdą okazję

Długi weekend zaliczamy do bardzo udanych.

Najpierw czwartkowy grill panieńsko-kawalerski naszych przyjaciół. Niezłe przygotowanie do dalszych dni, piwo i jedzenie z rusztu. Bardzo podobnie do piątkowych imienin Freda, z tym, że piątek upłynął pod znakiem ulewnego, siąpiącego lub zacinającego deszczu. Było też nieco więcej ćwiczeń wątroby, co wielce się przydało następnego dnia.

Sobota również oblała nas ze wszystkich stron. Emilka ubrana w najnowszą spódniczkę, Magda w ekstra kieckę a ja w zestaw na specjalne okazje ruszyliśmy na podbój wesela Piotra i Moniki. Jak to na weselu wesoło było, wygraliśmy nawet jeden z tanecznych (albo gimnastycznych) konkursów.

Niedzielę spędzamy pod znakiem odsypiania, jednak mały spacer w poszukiwaniu kałuży to przecież murowany hit jeśli chodzi o rozbudzenie i rozweselenie. Nie mogliśmy się powstrzymać.

Spódniczka sprawdziła się w warunkach weselnych oraz ekstremalnych równie dobrze.
Zdjęcia - kliknij w link