Dworzec Perdido
China Mieville
6
Książka
to nie dla każdego
Jeśli myślicie, że możecie pozwolić sobie na ominięcie długiej i pasjonującej lektury, nie kupujcie tej książki. Jeśli nie chcecie poznać świata wielowarstwowego, głębokiego, opisanego w najdrobniejszych szczegółach, nie pożyczajcie tej książki. Jeśli wystarcza wam Harry Potter, Connan i Wojownicza Księżniczka - nie zbliżajcie się nawet do tej książki.
Właśnie skończyłem ją czytać. Jestem zaskoczony, zdezorientowany a nawet poruszony - przecież nie lubię fantasy! Dlaczego tak mnie zafascynowała lektura? Bo ta książka to fantasy, cyber- i steampunk, social fiction i polityczny manifest w jednym. Ale do rzeczy.
to nie dla mnie?
Okładka
Kiedy rozpoczynałem czytanie, miałem najgorsze przeczucia. O nie, kolejna rozwlekła historia o magii, przyjaźni, innych rasach i płaskich (jak biust enerdowskich pływaczek) bohaterach. W dodatku jak tu nie przeczytać prezentu od żony! Zawziąłem się, zacisnąłem zęby i już po roku leżenia na półce, sięgnąłem z bólem serca po spory (650 stron) tom z obiecująco nie-fantasy'ową grafiką na okładce.
Teraz mogę ukorzyć się, posypać łeb popiołem i obwieścić - myliłem się! Mimo że powieść mieści się (po części) w ramach fantasy, to jest naprawdę kawałkiem dobrej literatury! Mądry palik po szkodzie, chciałoby się rzec.
to nie bajka
Po pierwsze, autor nie udaje, że ma zapędy pisać bajki dla dzieci czy książkonowele o skrzatach i smokach. Ciężki, opisowy i naturalistyczny styl od początku narzuca nam pewną estetykę. Elementy turpistyczne potęgują odczucia czytelnika. Dla miłośników RPG najbliższym odniesieniem może być Stary - warhammerowski - Świat. Dla maturzystów - klimaty miejskie Żeromskiego, Balzaca, Tołstoja.
Pierwszy bohater opowieści to miasto Nowe Crobuzon. Brudne, śmierdzące, zanieczyszczone, zawszone i gnijące miejsce. Wysypiska śmieci, rzeki Smoła i Egzema, nielegalne laboratoria, fabryki, wytwórnie narkotyków, slumsy i terytoria gangów. Centralnym punktem metropolii jest tytułowy Dworzec, z którego rozpoczynają bieg wszystkie linie kolei szynowej, przecinające miasto na pięć części.
Miasto zamieszkują skupiska przedziwnych istot - obok ludzi są tu humanoidalne kaktusy, ptakoludzie (garudy), prze-tworzeni (ludzie zmieszani z maszynami, zazwyczaj za karę), Vodyanoi (władcy wody), Khepri (owadziogłowi) oraz przeróżne mniej lub bardziej udomowione stwory latające, pełzające i czychające w kanałach i opuszczonych ruinach.
Rasy jakie wymieniłem mogą wydawać się śmieszne lub przekombinowane. Ludzie-kaktusy?! Co to za pomysł? Mi też się tak zdawało, dopóki nie odkryłem, że cała książka po brzegi wypełniona jest nietypowymi i unikalnymi pomysłami. W miarę rozwoju akcji i opisów otoczenia, okazuje się, że książka nie jest typowo fantastyczną pozycją.
to nie fantasy
A więc co znajdziemy na kartach "Dworca Perdido"? Po pierwsze różnorodność elementów. Dostaniemy obowiązkowe w fantasy rasy, taumaturgię - potężną i rzadko spotykaną magię, inne plany egzystencji zamieszkałe przez istoty podobne demonom, panteon bóstw nowych, starych, potężnych i skundlonych. Ale cóż robią w Nowym Crobuzon maszyny napędzane parową, ogniwami elyktrycznymi, chymikaliami i taumaturgią? To już mieszanka iście steampunkowa - automaty sprzątające, maszyny obliczeniowe, automatyczni sprzedawcy, dźwigi parowe i roboty obronne. A prze-tworzeni? To ludzie połączone z elementami maszyn - stalowe ramiona, broń, dodatkowe kończyny, siłowniki - trudno uniknąć skojarzeń z cyberpunkiem. Technologia miesza się tu z magią, chemia z demonologią, matematyka z istotami międzywymiarowymi. Dorzućmy jeszcze budzącą się samoświadomość maszyn, energię kryzysową, nad którą pracuje Isaac, a nawet postapokaliptyczną wizję świata w którym wiele pokoleń wstecz rozegrała się tajemnicza katastrofa z udziałem broni masowego rażenia (atom?).
Mało wam? Zapewniam, że nie zdradziłem jeszcze wszystkiego, oczywiście aby nie popsuć lektury. Mogę tylko dodać, że autor nie uniknął umieszczenia w swojej książce wielu politycznych, moralnych i filozoficznych dylematów, obaw znanych z naszego świata - na przykład problemów ekologicznych, rozważań nad sensem nauki i odpowiedzialnością naukowców. Lewicowość poglądów autora jest wyraźna. Twórca przedstawia złe strony mieszanki dyktatorskiej władzy, kapitalistyczenj gospodarki i przestępczości zorganizowanej. Wszystko to zderzono z chorobami, nędzą i wykorzystaniem ludzi (istot?) pracy. Scena stłumienia buntu pracowników doków zapada w pamięć na długo.
Główne postaci dramatu to Isaac Gimnembullin - outsider naukowego środowiska Crobuzon oraz jego kochanka Lin - artystka związana z bohemą i grupami spiskującymi przeciwko dyktaturze władz miasta. Swój gorący romans muszą ukrywać, aby nie narazić się na potępienie społeczeństwa. Szybko poznajemy trzecią ważną postać - garudę imieniem Yagharek. Przybysz z dalekiego Cymek jest skazanym na odcięcie skrzydeł wygnańcem ze swojego rodzinnego kraju. Wkrótce poznamy też całą galerię 'antybohaterów', wyrzutków, najemników, drobnych złodziejaszków, przedstawicieli najwyższych skorumpowanych władz miejskich, szalonych przestępców i naukowców.
Na szczęście China Mieville uniknął typowej sztampy w postaci formalnej 'drużyny'. Postaci łączą się i rozdzielają w wyniku przypadku, zwrotów akcji, czasem pod wpływem impulsu odchodzą, uciekają, bądź przeciwnie - zostają znając ryzyko, chociaż nie są niczym do tego zobligowani. Bohaterowie są często przypadkowi, nie działają z chęci czynienia dobra albo dla sławy a z prozaicznych powodów - ratowania własnej skóry, chciwości, strachu, miłości. Nawet poświęcenie własnego życia przez najemnego zbira wynika nie z nagłego nawrócenia a wściekłości wywołanej śmiercią jego kochanka. Akcja toczy się wielowątkowo, jednak mistrzowsko prowadzone przygody poszczególnych osób wielokrotnie krzyżują się, przecinają, zderzają. Pozornie nieistotne wydarzenia okazują się kluczowymi, a bohaterowie kreowani na ważne postaci nagle giną lub odchodzą w cień. Na pewno nie będziemy się nudzić i narzekać na brak akcji.
to nie takie proste
Przyznam, że książka z takim natłokiem pomysłów, idei, z taką głębią, nie jest w odbiorze łatwa. Autor nie oszczędza nam długich, kwiecistych i dosadnych opisów miejsc, uliczek, osób i istot. Często zagłębia się w szczegóły systemu politycznego, procedury policji, opisuje sposób działania organizacji przestępczych, zwyczaje ras, religijne rytuały, okultystyczne praktyki. Podlane sporą dozą polityki, oraz pseudonaukowym slangiem akapity czyta się czasem z trudem. Mały minus można wystawić za dość swobodne potraktowanie zagadnień maszyn parowych i rodzącej się w nich sztucznej inteligencji - ale w końcu nie chodzi tu o realizm, szczególnie że fabuła tylko zyskuje na takim rozwiązaniu.
to po prostu trzeba przeczytać
Fantasy nie lubiłem i nadal nie lubię. Poza wyjątkami trafiałem dotąd na sztampową papkę, która zraziła mnie całkiem skutecznie do tego gatunku. Jednak ta powieść jest nie tylko najlepszą książką, którą można pod ten gatunek podciągnąć, jaką w życiu czytałem, ale i jedną z najlepszych w ogóle.
(tekst opublikowany i wyróżniony na biblionetce )

STALOWE ELEMENTY KUTE
P.P.H.U Emstal jest kontunuacją działalności firmy "Artbud" P.P.H.U. która działa jako wyspecjalizowane Centrum Ogrodzeń od 1998 roku. Specjalizujemy się w zaopatrywaniu naszych partnerów biznesowych w stalowe elementy kute i akcesoria do bram.
Dzięki zdobytemu przez te lata doświadczeniu i wykwalifikowanej kadrze jesteśmy w stanie sprostać każdemu wyzwaniu. Przez co cieszymy się dobrą renomą oraz doceniani jesteśmy za wysoką jakość usług i towaru, które oferujemy. Polecamy szczególnie nasze stalowe elementy kute.
Firma EMSTAL zajmuje się produkcją elementów betonowych. W naszej ofercie jest ponad 40 różnych wzorów ogrodzeń betonowych. Wykonujemy również elementy galanterii betonowej znajdującej zastosowanie w branży ogrodzeń.
Dodatkowo znajdziecie Państwo u nas pełen asortyment i akcesoria do bram. Nasza oferta stalowych elementów kutych oraz akcesoria do automatyki i bram zapewnia nam silną pozycję na rynku. Sprawdź nas!
W komentarzu do tej recenzji
W komentarzu do tej recenzji na biblionetce pytałem Cię, jakie wyjątki masz na myśli w ostatnim akapicie. :)
Ciekaw jestem po prostu, co z fantasy podobało się komuś nielubiącemu tego gatunku.