04
gru.
2007
palikowski

Qlt Log 2007

Czyli co w 2007 'wciągnąć nosem' mi się udało a nie było czasu na napisanie recenzji. Było tego więcej ale w tej chwili pamiętam tyle o:

Filmy:

scoop - gorący temat - taki on gorący jak kawa po pół godzince, można popatrzeć na scarlett, można się pośmiać z allena, ale magia raczej na ekranie nie zachodzi...

romance and cigarettes - produkcja braci coen w reżyserii turturro, musical o penisach, cipkach, umieraniu i męskich fantazjach. Nie polecam na spotkanie z teściową albo dziadkami. Tylko dla widzów o mocnych nerwach

ziemia obiecana - zaskoczony jestem tym filmem, dotąd Wajda miał u mnie raczej opinię nudnego i patosnego twórcy, a tu taki piękny kwiatek, kilka scen spokojnie możnaby wrzucić do kabaretu, kilka do filmu gore (człowiek rozrywany przez maszynę na miazgę), sceny z łódzkich fabryk i ulic pierwsza klasa, no i ta masa fajnych ról, postaci... wielce miło się oglądało.

disturbia - dawno tak debilnego filmu nie widziałem. Połączenie "7", "milczenia owiec", "okna z widokiem", "american pie" i ramówki MTV (razem z reklamami). Morderca jest wystylizowanym na Hopkinsa bubkiem-kłodą. Przepraszam "7" i A.Hopkinsa za porównania.

Sztuczki - najlepsze polskie 'cuś' tego roku, na poziomie 'Jasminum' mniej więcej (które zaraz potem sobie powtórzyliśmy żeby odświeżyć pamięć i wyprostować mózg).

3.10 do yumy - ranczer rambo i zły gladiator - 2 godziny mijają zaskakująco szybko i zaskakująco mało po nich zostaje w pamięci, blado.

big white http://www.imdb.com/titl... - coś z r.williamsem w roli zdesperowanego bankruta, który pozoruje śmierć zaginionego brata, aby wyciagnąć bańkę z ubezpieczenia. Mocno w klimatach braciszków Coen, ogląda się przyjemnie. super rola agenta http://www.imdb.com/name....

music and lyrics - kolejna z serii komedii romantycznych z Hugh Grant'em, jak zwykle bardzo przyjemna, dość śmieszna no i ta siostra bohaterki (grana przez niezapomnianą oficer bezpieczeństwa z '3 planety od słońca')

prestiż - coś w klimatach niemal staeampunkowych - iluzjoniści, tesla i tajemnicze urządzenia, chyba było niezłe (zasnąłem ale ze zmęczenia a nie znudzenia),

Nieznajoma - w kinie pierwszy raz od narodzin Emilki, i od razu na świetny film trafiło się nam, recenzja gdzieś w okolicach,

Fastest Indian - świetny sir Anthony Hopkins, poruszająca historia starszego pana, który ogarnięty jest manią szybkości, polecam

Wszystko jest Iluminacją - bardzo dobra, śmieszna, mądra i życiowa fabuła typu 'kino drogi', Amerykanin na Ukrainie - Elijah Wood udowodnił, że potrafi dać czadu :),

Muzyka:

Bardzo fajne płyty w tym roku poznałem - Pogodno "opherafolia", Kobiety "Amnestia", Homosapiens "Big Frank", nowa Nosowska "Unisex Blues", "Młynek do Kawy" Grzywacza, i pewnie wiele innych.

Książki:

Wstyd, srom, hańba, jest grudzień a ja pamiętam tylko że czytałem coś o Linuxie, o PHP, MySQL'u, jakieś początki Cejrowskiego "Rio Anakonda" i może coś jeszcze zaczynałem... straszne. Za to regularnie czytywałem politykę, newsweeka i przekrój, zazwyczaj co tydzień jedno z tych 3.

update - zgodnie z postanowieniem zdążyłem dokończyć 'tracę ciepło' Orbitowskiego. Czasu nie straciłem, ale mógłby to zmieścić na 200 stronach a nie 480.