13
gru.
2014
palikowski

Spotify zamiast Dezeer bo...

Kilka miesięcy temu przekonywałem Was do usług typu "Music on Demand", czyli Spotify, Deezer, WiMP itp. Wybrałem wtedy opcję francuską i było mi z nią całkiem dobrze, dopóki nie zaczęły się problemy z aplikacją na Androida (przydługi opis tego co się działo na końcu tej notki).

Zakupiłem zatem abonament w Spotify i oto moje argumenty dlaczego ta zmiana okazała się trafiona. Zatem Spotify jest fajne bo:

- się nie zawiesza
- ma kolejkę odtwarzania (w Deezer czegoś takiego jak "dodaj do kolejki" nie znalazłem i brakowało mi tego)
- nie zawiesza się,
- ma większość płyt Dezertera,
- nie wiesza się,
- ma więcej gotowych do wykorzystania playlist (na różne okazje), które dodatkowo się "podpowiadają" - rano coś na pobudkę, po pracy na drogę do domu, wieczorem na... domyślcie się... zaśnięcie:),
- nie się wiesza,
- mam wrażenie, że interfejs mniej obciąża telefon (jest szybszy),
- jak już wspominałem - nie wiesza się przy byle ruchu wykonanym na telefonie!

Zauważyliście jaki jest główny argument, prawda? Niestety korzystanie z Deezera ostatnimi tygodniami to była droga przez mękę i ciągłe rzucanie mięsem. Poniżej opis przypadku.

Nie wiedzieć czemu odtwarzanie muzyki w Deezer na moim LG L9 II nie dość że zatrzymywało się przy KAŻDYM wyjściu z aplikacji (wcześniej Deezer potrafił grać w tle) to w dodatku ponowne wejście do playera trwało kilkanaście sekund, ślimaczyło się, powodowało załadowanie interfejsu od nowa, powolne odbudowanie strony głównej, nawiązanie połączenia z serwerem (kilka sekund). Dodatkowo często w tym procesie "gubił" się odtwarzany właśnie utwór a nawet cały album. Trzeba było wtedy zaczynać od nowa - wyszukiwanie albumu, odpowiedniej ścieżki i stosownego miejsca, w którym nastąpiła przerwa. I robić tak za każdym razem kiedy zdarzyło się nam niechcący odebrać sms'a, kliknąć w powiadomienie o poczcie, a czasem nawet tylko odblokować telefon.

Dałem twórcom aplikacji szansę - zgłosiłem problem na helpdesk, dobre kilka tygodni cierpoliwie czekałem na odpowiedź lub nową wersję, która coś naprawi, zapisałem się na program beta, w ramach którego dostałem wersję rozwojową aplikacji. Nic nie pomogło.

Spotify ma oczywiście jakieś drobne wady - np. trochę mniej czytelny interfejs (jak dla mnie), zdarzy mu się czasem wyłączyć odtwarzanie kiedy np. zaczynam pisać maila - ale przynajmniej jest w stanie szybko wznowić odtwarzanie a powrót do aplikacji trwa zdecydowanie krócej niż w Deezer.

No to wypłakałem się i mogę wrócić do świata żywych :). Pozdrawiam.