22
lt.
2006
palikowski

Demonologic


Homo Twist

5

Muzyka

Dość długo zbierałem się do napisania krótkiej recenzji tej płyty. Jako, że ostatnio wpadło do mojego playera sporo polskich produkcji (Hey, Kult, Janerka, Banach, Budyń), chcąc nie chcąc nie obyło się bez porównań.

Co dziwne, mimo, że Homo Twist nie jest jakimś moim ukochanym zespołem (raczej ich szanowałem niż uwielbiałem), a sam Maciej Maleńczuk często mi podpadał ze względu na denerwujący styl kreowania swojej osoby i muzyki - ta płyta wygrywa chyba ze wszystkimi wyżej wymienionymi.

Po pierwsze - wybierając danego dnia spośród wielu albumów do słuchania w trakcie pracy przy kompie (a siedzę często 8-12 godzin dziennie) - "Demonologic" od kilku tygodni nie schodzi z playlisty. Czasem nawet wrzucam tam tylko tę płytkę.

Dlaczego? Sam się zastanawiam... Może chodzi o odpoczynek od serwowanych nam zewsząd standardowych brzmień, harmonii, progresji, melodii? Płyta wypełniona jest muzyką niekoniecznie odkrywczą, ale z pewnością intrygująco odmienną. Instrumentalnie nie ma tu rewolucji - dużo przesterowanej gitary, perkusji, czasem klangujący bas. Siłą napędową większości utworów jest melodyka, wpadające w ucho frazy i riffy gitary oraz (w końcu) niebanalny wokalnie Maleńczuk.

Pod względem muzyki możemy porónać ten materiał do takich kapel jak kyuss, armia, falarek band - podobne brzmienie, "lejące" się riffy, dużo wolniejszych numerów, sporo przestrzeni, efektów gitarowych, pogłosu itd. Na plus zasługuje ciekawe brzmienie perkusji - trochę jakby oprócz standardowego zestawu grały bongosy. W wielu kawałkach sprawdza się doskonale jako ubarwienie linii rytmicznych.

Warstwa tekstowa mile zaskakuje - brak protest-songów, piosenek o niczym lub mówiących o czymś wprost. Zamiast tego dostajemy poetyckie utwory, często kojarzyły mi się pod względem stylu z tekstami Kobong'a - nieco patetyczne, ale bez przesady, malownicze, czasem dosadne ale nie wulgarne. Kilka piosenek jest po angielsku, co urozmaica płytę.

Wokalnie pan MM przywrócił mi wiarę w to że jest rzeczywiście dobrym śpiewakiem. Głos ma często histeryczny lub płaczliwy, często niemal krzyczy, a po chwili deklamuje cicho kilka linijek. Dla mnie to najmocniejszy punkt całej produkcji. Słychać, że teksty płyną prosto z serca, że ich autor ma do nich osobisty stosunek i stara się jak najwierniej odtworzyć emocje jakie kierowały nim podczas ich pisania.

Na koniec kilka wersów z tytułowego numeru:

"Szczęście jest kruche jak kryształ
Nieszczęście pewne jak skała
Mądrość rzadka jak brylant
W głupoty hałdach się wala

Poezji jest dola żebracza
Chamstwo rechocze po balach
Prawdę psów sfora osacza
kłamstwo zaś wolność zachwala"

Jeśli chcecie posłuchać czegoś, co zostanie w pamięci dłużej niż średni czas emisji singla w radio - polecam!



link